Espresso we florenckiej kawiarni Paszkowskiego ma dla mnie szczególny smak. To z całą pewnością sprawka podświadomości, ale w wielu włoskich miastach mam takie właśnie „moje adresy”, gdzie kawa smakuje mi inaczej. We Florencji jest to Caffe’ Concerto Paszkowski – historyczna kawiarnia w wielkim stylu, z ewidentnie polskim akcentem, już nawet w swojej nazwie. Nie ukrywam, że pierwszy raz wstąpiłam tutaj zaciekawiona szyldem, jeszcze zanim na dobre rozczytałam się w interesującej historii tego miejsca.
Jak się okazało, intuicja była dobrym przewodnikiem, kierując moje kroki pod ten adres. Dzisiejsza kawiarnia, znana była wcześniej również jako jedna z pierwszych włoskich piwiarni. Tutaj też mieścił się historyczny „Browar Paszkowski”, założony przez Karola Paszkowskiego, syna uczestnika Powstania Styczniowego, który osiedlił się we Florencji.
Miejsce to odwiedzali już od końca XIX stulecia liczni mniej lub bardziej słynni Polacy. Gościli w nim m.in.: Jan Kasprowicz, Władysław Stanisław Reymont, Karol Szymanowski, Leopold Staff, czy Stefan Żeromski.
Dla florentczyków Caffe’ Concerto Paszkowski był też od zawsze swoistym miejskim salonem literackim: to tutaj toczyły się najbardziej zagorzałe dysputy społeczne i polityczne. Warto poznać to miejsce zarówno dla jego historii, jak i eleganckiego wnętrza. Warto też dla kawy, która (i tu się niestety powtórzę) ma według mnie naprawdę szczególny smak.
Więcej toskańskich ciekawostek znajdziesz w moim przewodniku po Toskanii.
MiL - Bazylikata, Apulia i okolice
25 kwietnia 2013 at 8:07 pmMiło poczytać coś więcej o tym miejscu! 🙂
Ja niestety miałam pecha i kawiarnia była zamknięta właśnie wtedy, gdy chciałam ją odkryć… No ale to kolejny powód do ponownego odwiedzenia Florencji 🙂 Pozdrawiam!
Blanka
25 kwietnia 2013 at 8:27 pmPolecam gorąco ! 🙂
Mażena
25 kwietnia 2013 at 8:30 pmKawa włoska ma wspaniały smak, a ta pita we Florencji pod tym cudownym niebem, kiedy bolą nogi a przed oczami przesuwają się obrazy zapada w pamięci. Zawsze łączę zapach lub smak z konkretnym wspomnieniem.
Nie znam tego miejsca, może kiedyś..