Czasami trzeba mi dosłownie kilku chwil, aby jakieś miejsce zawładnęło moją wyobraźnią. By zaintrygowało mnie na tyle, bym była pewna, że tam powrócę. Tak właśnie stało się podczas krótkiego spaceru po Udine, mieście zwanym też Wenecją na lądzie. Nazwa nie jest oczywiście przypadkowa, wystarczy spojrzeć na architekturę tutejszego centrum. Większość budowli przywołuje na myśl te, jakie podziwiać można we właściwym mieście na wodzie.
I jak tu nie czuć się w Udine, niczym w Wenecji – tu, przed nami, Loggia del Lionello z XV w. |
Trudno dziwić się zresztą takim skojarzeniom: Udine znajdowało się w dominium Serenissimej od początku XV w. do końca XVIII, stąd też wiele z zachowanych do dzisiaj obiektów jest po prostu dziełem weneckich mistrzów. Spacerując po centralnym Placu Wolności (Piazza Libertà), naprawdę nie sposób uwierzyć, że nie jest się w tym momencie w Wenecji. Wydaje się o tym przekonywać nawet symbol miasta na wodzie – lew, który widnieje na miejscowej Wieży Zegarowej. Oczywiście, na próżno szukać w okolicach Canal Grande. Chociaż z drugiej strony to zdecydowanie lepiej, bo jak powszechnie wiadomo Serenissima jest bezwzględna wobec jakiejkolwiek konkurencji, za to architektura wenecka w krajobrazie Udine nabiera zupełnie innego wyrazu. By ogarnąć wzrokiem jej doskonałą całość, warto odwiedzić miejscowy zamek i spojrzeć stamtąd na panoramę miasta, którą koronują od strony północno-zachodniej szczyty górskie.
Na koniec spaceru po mieście, warto zatrzymać się gdzieś – nietypowo jak na Italię – na kolejkę piwa. W końcu to w Udine rozpoczęto w 1859 r. produkcję dostępnego do dzisiaj, znanego włoskiego piwa Moretti (Birra Moretti).
Tadeusz Kiciński
26 października 2013 at 4:49 pmByłem w końcu września,zgadzam się z komentarzem.
Ponadto,miejsce świetne jako baza wypadowa do Akwilei i Cividale.
Pozdrawiam.
Aurora
2 listopada 2013 at 11:13 pmByłam tam przejazdem w zeszłym roku. Zauroczyło mnie i… na pewno tam powrócę 🙂
Blanka
6 listopada 2013 at 9:58 amPrzyznam, że dla mnie Udine było odkryciem… Też planuję powrót.