Blog posts

Inny świat w Neapolu

Inny świat w Neapolu

Włochy, włoskość, podróże
Tytuł nie ma być obrazoburczy, tylko aluzyjny, może symboliczny. Książkę „Inny świat” Gustawa Herlinga Grudzińskiego przeczytałam pierwszy raz mając naście lat. Później jeszcze wielokrotnie do niej wracałam. A ponieważ pisarz mieszkał w Neapolu przez ponad pół wieku, to jakoś tak to tytułowe określenie kojarzyło mi się też zawsze ze stolicą Kampanii. Bo i Neapol, nie da się ukryć, to w pewnym sensie jest zupełnie inny świat: pełen sprzeczności i typowych tylko dla siebie realiów. Dla mnie jednak to również piękny świat, choć zapewne o specyficznej urodzie. Na próżno szukać jej podobieństw w innych miastach Włoch.

k
Dzisiaj znów byłam kilka godzin w Neapolu. To był krótki moment, ale bardzo intensywny. Pełen wrażeń i kolorów, które – ilekroć tutaj jestem – próbuję zatrzymać na fotografiach. Szczególnie lubię patrzeć na neapolitańskie dachy. Są z reguły wszędzie: po prawej stronie, po lewej, w dole, na górze. Neapol z tym swoim charakterystycznym ukształtowaniem terenu zawsze mnie zachwyca.
k
k
Gdziekolwiek się nie rozejrzę, widzę wyrastające, czasami naprawdę wysokie, budynki. Ich formy, kolory, położenie i zdobienia są różnorodne, zawsze fascynujące. Najpiękniejsza bywa jednak kulminacja widoku – w wielu punktach miasta taka sama – szarość dominującej ponad wszystkim sylwetki Wezuwiusza.
k
k
A potem patrzę też w dół, jak wąskie uliczkie zbiegają chwilami stromo, chwilami łagodnie w kierunku wybrzeża i zatoki. W ten sposób, ostatecznie, cały ten neapolitański świat odwraca swoją twarz ku zawieszonemu nad taflą morską słońcu. I trudno mu się dziwić…

1 Komentarz

  1. Mażena
    11 czerwca 2014 at 10:38 pm
    Odpowiedz

    Niesamowite miejsce!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *