Spośród wielu historyjek o Pizie, najbardziej lubię tę o naukowym pojedynku Galileusza (rodowitego pizańczyka) z Arystotelesem. Włoski uczony, chcąc obalić hipotezę greckiego kolegi po fachu, który twierdził, że czas spadania ciał zależy od ich masy, wspiął się na szczyt Krzywej Wieży i zrzucił stamtąd dwa ciężarki o różnej wadze. Oba dotknęły ziemi w tej samej chwili, co definitywnie pogrążyło teorię Arystotelesa. Za to Galileusz potwierdził tym spektakularnym eksperymentem swój i tak już wielki autorytet. Do dzisiaj pozostaje on zresztą wielką chlubą mieszkańców Pizy.
Jest nią również Krzywa Wieża, współsprawca eksperymentu. Na tyle wielką, że lata 90 – te XX w., gdy decydowały się losy budowli z racji jej nadmiernego odchylenia, były prawdziwie czarnym momentem w dziejach miasta. Na pomoc Pizańczykom przyszedł wówczas Prof. Michał Jamiołkowski z Uniwersytetu w Turynie, który zapisał się na stałe w historii, jako człowiek który wyprostował Krzywą Wieżę. Po 11 latach prac i eksperymentów, w 2001 r., ten absolutny symbol Pizy otworzył ponownie podwoje przed zwiedzającymi: prostsza o 44 cm. Krzywa Wieża dostała gwarancję bezpiecznego trwania przez najbliższych 300 lat.
Mażena
11 listopada 2012 at 9:05 pmPotwierdzam wieża jest niewiarygodnie krzywa. Ale jest fantastyczna, pięknie zdobiona i ta biel o każdej porze roku! 300 lat co po nas zostanie?
Blanka
11 listopada 2012 at 9:48 pmCo będzie z nami za 300 lat, to już tajemnica wszechświata… Ważne by znów znalazł się ktoś, kto ocali od upadku Krzywą Wieżę 🙂
Alina
12 listopada 2012 at 12:05 amNiedługo pojadę do Pizy jak tylko pogoda pozwoli. Jestem bardzo ciekawa wieży i innych códów. Alina.