Umbria i Toskania, sąsiadujące ze sobą regiony które bardzo często przeplatają się w czasie moich włoskich wędrówek. Niekiedy o poranku jestem w pierwszym z nich, aby następnie spędzić popołudnie w tym drugim. Podobne do siebie pod wieloma względami, różnią się jednak na tyle, że nie mam nigdy wątpliwości w jakim celu udaję się do zielonej, mniej turystycznej Umbrii, a w jakim do magicznej, wprost idealnej Toskanii, o której napisano już chyba wszystko. Najbardziej lubię jednak takie miejsca, gdzie będąc w jednym z regionów, widzę na horyzoncie ten drugi: jak zdarza się w malowniczym umbryjskim Castiglione della Pescaia nad Jeziorem Trazymeńskim (Lago Trasimeno). Sprzed grubych murów miejskich można zobaczyć położone na przeciwległym wzgórzu słynne toskańskie Montepulciano oraz prowadzącą doń, dokładnie prostą drogę.
![]() |
Średniowieczna, najstarsza część Montepulciano, wznosi się na wysokości 605 m.n.p.m. |
Montepulciano jest jednym z najwyżej położonych miasteczek Toskanii. Zwiedzając je, nie sposób nie zachwycić się jego sennością i wciąż żywą tutaj średniowieczną atmosferą. Lubię podziwiać centrum miejscowości z którejś z okolicznych winiarnii, przy lampce słynnego lokalnego wina Nobile – o kolorze głębokiego rubinu i złożonym, bogatym bukiecie. Tradycja uprawy winorośli jest znakiem firmowym Montepulciano. Rozpoczęli ją już w czasach starożytnych Etruskowie, a od XIV stulecia datowany jest oficjalny eksport miejscowego wina. Jak przekazują dokumenty historyczne, lokalny trunek docenił w XVI w. sam papież Paweł III.
Mażena
8 marca 2014 at 6:51 pmByłam, widziałam i tęsknię…