Ferrara jest miastem renesansu. W tej epoce przeżywała też swój największy rozkwit, o czym świadczy do dzisiaj architektura tutejszych zabudowań. Renesansowość Ferrary widzę jednak jeszcze bardziej w jej innym aspekcie – a mianowicie w tym, że została zaprojektowana tak po prostu „na miarę człowieka” (jak to zresztą bywało w renesansie). Widać to szczególnie, gdy zwiedza się miejscowość zupełnie bez wysiłku na rowerze, mijając po drodze tutejszych mieszkańców, którzy obowiązkowo na jednośladach jadą do pracy, na zakupy, albo na leniwy spacer po centrum. Nic dziwnego, że w tak sielskiej atmosferze w mieście od wieków kwitła twórczość i przychodzili na świat wielcy artyści. Oczywiście wszechstronni, jak to się zwykło mawiać – ludzie renesansu…
Trudno o lepszy relaks w Ferrarze, niż krótki odpoczynek gdzieś w centrum, zatrzymując się pomiędzy kolejnymi rowerowymi etapami zwiedzania miasta Fot. Francesca Leonardi |
I tak, w Ferrarze Ludovico Ariosto napisał Orlanda Szalonego, a Torquato Tasso stworzył słynny epos rycerski „Jerozolima Wyzwolona”. Tutaj przyszedł też na świat znany włoski reżyser – Michelangelo Antonioni. Natomiast w XVI stuleciu po ulicach tego miasta przechadzał się nikt inny jak Mikołaj Kopernik, który przybył do ówczesnego księstwa Ferrary na zaproszenie panującego tu rodu d’Este. Będąc w miejscowości, jak odmówić sobie wobec powyższego nawet krótkiego spaceru po tych samych zakątkach, po których chadzał autor słynnego dzieła – „O obrotach sfer niebieskich”? Odpowiedź jest jedna, nie da się! Zatem zapraszam na wspólną przechadzkę. A gdy zobaczy się już najstarsze centrum, polecam spacer w okolice getta, gdzie warto też zatrzymać się w jakieś kafejce na zasłużone espresso, które doda nam sił na dalsze zwiedzanie. Oczywiście, najlepiej rowerem…
Fot. 1. Francesca Leonardi
Mażena
30 listopada 2013 at 11:55 pmW Ferraże nie byliśmy, zawsze jakoś bokiem a szkoda, zawsze – następnym razem 🙂 a zdjęcia piękne…