Bolonia nie była planowanym wyjazdem i nie przygotowałam się specjalnie do tego pobytu. Czasem to jednak dobrze robi, bo dzięki temu ile było niespodzianek! 🙂 Tą najciekawszą okazała się, bez wątpienia, Bazylika św. Stefana (Basilica di Santo Stefano), zwana też potocznie kompleksem siedmiu kościołów (Complesso delle Sette Chiese). Wizyta w niej przywiodła mi na myśl zabawę matrioszką: weszłam do pierwszej świątyni, a tam zaraz druga, trzecia, kolejna, itd. Stojąc u drzwi głównego wejścia do kościoła, wciąż jeszcze nie wiedziałam że to tak szczególne miejsce kultu.
Choć przyznam szczerze, że mogłam już coś w tym temacie przypuszczać. A to za sprawą zaczepionej przeze mnie na ulicy pewnej wiekowej, bardzo eleganckiej bolońskiej signory, która na pytanie o to, czy to dobra droga do św. Stefana, odpowiedziała, że jak tylko minę róg, wyjdę wprost na siedem kościołów.
Historia tych wszystkich kościołów jest intrygująca. Pierwotna część dzisiejszego kompleksu powstała prawdopodobnie jeszcze w V w. Wzniesione tu wtedy miejsce kultu miało przypominać kształtem jerozolimską Bazylikę św. Grobu, po niej też odziedziczyło swoją nazwę – Chiesa di San Sepolcro. Co ciekawe, utrzymuje się, że również wcześniej mieściła się tutaj świątynia – wówczas pogańska, zadedykowana egipskiej bogini płodności Izydzie. Obok najstarszej części bazyliki, znajduje się pochodzący z VIII w. Kościół Najświętszego Krucyfiksu (Chiesa del Crocifisso): w tutejszej krypcie, na ołtarzu, natrafimy na urny z prochami dwóch pierwszych bolońskich męczenników – św. Witalisa i św. Agrykoli. Im też poświęcony jest trzeci z kościołów – Chiesa di SS. Vitale e Agricola.
Niezwykle ciekawa jest ich historia – Witalis był niewolnikiem Agrykoli, któremu ten ostatni, po swoim nawróceniu, przywrócił wolność. W konsekwencji Witalis przyjął również wiarę chrześcijańską. Nie spodobało się to bynajmniej cesarzowi Dioklecjanowi, który skazał ich najpierw na tortury, a później na śmierć.
Spacerując po rozległym wnętrzu kompleksu św. Stefana, warto zobaczyć przepiękny klasztor (Il Chiostro) i niezwykle sugestywny Dziedziniec Piłata (Cortile di Pilato), na który wychodzi się wprost z kościoła św. Grobu (Chiesa di San Sepolcro). W kościele Najświętszej Trójcy (Chiesa della Trinità) natrafimy za to na najstarszą na świecie szopkę, natomiast w świątyni znanej jako Chiesa della Benda, przechowywany jest fragment tkaniny, którym – zgodnie z wierzeniami – okryła głowę Maryja po śmierci Jezusa.