W ostatnich dniach pochłonęła mnie praca nad rozdziałem przewodnika o Mediolanie. To miasto, dla którego jestem zawsze na „tak”, chociaż podczas różnych dyskusji bywam z tej okazji w mniejszości. Bo stolica Lombardii nie odkrywa się przed przyjezdnym od razu, nie wywołuje efektu „wow” zaraz po wyjściu z dworca. Mediolan jest jednak piękny, tajemniczy i pełen niespodzianek. Weźmy np. taki kościół San Satiro…
Ta niepozorna z zewnątrz XV – wieczna świątynia mieści się zaledwie kilka przecznic od znanej wszystkim szałowej katedry, w początkowej części mediolańskiej Via Torino. Tak bardzo się nie wyróżnia, że można właściwie przejść obok, nie widząc jej. Na szczęście dokładnie naprzeciw niewielkiego ogrodzenia, które prowadzi do wnętrza kościoła, stoi kolorowy stragan z kwiatami, którego nie sposób nie zauważyć. Koniecznie odnajdźcie to miejsce podczas następnej wizyty w Mediolanie: tajemnica kościoła San Satiro jest fantastyczna.
A wszystko za sprawą geniuszu umysłu i zręczności Donata Bramantego. Chociaż również po trosze dlatego, że współczesne mu władze Mediolanu zmieniły zdanie co do wielkości przekazanej powierzchni na wykonanie świątyni.
Mażena
9 kwietnia 2015 at 9:49 pmWspaniałe złudzenie!