Lubię natrafiać na mniej znane anegdotki o bardzo znanych zabytkach. To tak jakby odkrywać je na nowo, z zupełnie innej strony. Wcześniej, przechodząc obok słynnych Ust Prawdy, wstyd się przyznać, ale jakoś specjalnie ich nie zauważałam. Za to odkąd przeczytałam na temat tego zabytku pewną sympatyczną historię, jego widok wprawia mnie zawsze w dobry nastrój. A wszystko przez jedną bardzo przebiegłą patrycjuszkę…
Marmurową pokrywę z I w. można oglądać w kościele Santa Maria in Cosmedin |
Jak powszechnie wiadomo, Usta Prawdy pełniły w przeszłości funkcję sędziego. I to bardzo surowego sędziego. Kto deklarował przed ich obliczem fałsz, temu bez zastanowienia odgryzały dłoń. By uniknąć tego okrutnego losu, oskarżona o niewierność i postawiona przed Ustami Prawdy żona pewnego patrycjusza, użyła nie lada podstępu. W chwili gdy stała już przed zastygłym marmurowym obliczem by zaświadczyć o swojej niewinności, ze znajdującego się wokół tłumu rzucił się na nią młody mężczyzna. Przyglądający się tej scenie gapie, uznali go za szaleńca i pozwolili odejść. Wówczas to młoda kobieta, z widoczną ulgą i absolutnie zgodnie z prawdą, oświadczyła wszem i wobec, że oprócz męża oraz owego młodzieńca żaden inny mężczyzna nigdy jej nie dotknął. Legenda mówi, że po tym zajściu Usta Prawny poczuły się głęboko ośmieszone i przestały definitywnie pełnić funkcję sędziego.
Mażena
26 czerwca 2013 at 6:37 pmTak też ciekawie.
Przemek Rodziewicz
15 marca 2014 at 2:44 pmA bedac juz przy Ustach Prawdy warto wejsc do kosciola. W tymze sredniowiecznym kosciolku S. Maria in Cosmedin znajduje sie relikwia, czaszka Sw. Walentego, biskupa Terni, patrona zakochanych 😉