Manduria – i znów Apulia poza głównym szlakiem. Taką Apulię lubię najbardziej. Przede wszystkim za intensywną zieleń napotkanej przypadkowo przy drodze opuncji. I za specyficzny kolor kamienia, z którego budowano tu kiedyś domy. A także za ciepłe mocne światło, które znajduję tylko na południu Włoch.
Manduria jest mniej ograna, bywa pustawa i wtedy atmosfera robi się jeszcze ciekawsza. Zachwyciła mnie XVI–wieczna Chiesa Matrice, której imponująca fasada zaskakuje turystę wyłaniając się na końcu ulicy tuż przy getcie. W centrum sporo jest opuszczonych domów i można przyczepić się też do odpadającego tynku (metaforycznie rzecz jasna!). Ale można również przymknąć na to oko i zachłysnąć się otaczającym spokojem przy lampce produkowanego tu czerwonego wina primitivo di Manduria.
Moja Apulia nie jest idealnie piękna. Ale jest autentyczna. Żyje własnym codziennym życiem, nie bacząc na to, czy na nią patrzę czy nie… I taką właśnie ją chcę.
Manduria i jej skarby
Podczas wizyty w Mandurii można zgłębić wiedzę na temat dwóch największych skarbów miejscowości. Pierwszy to park archeologiczny, który jest kustoszem historii o antycznym ludzie Messapiów. Drugim jest tradycja wytwarzanego tu wina Primitivo DOC.
Parco Archeologico delle mura Messapiche zajmuje teren 150 tys. m. kw. i jest jednym z największych obszarów archeologicznych we Włoszech. Znajduje się tu ponad 2 tys. nagrobków przedstawicieli ludu Messapiów z okresu VI – II w. p.n.e. Całość jest zamknięta w grubych, megalitycznych murach. Magia tego miejsca udziela się szybko zwiedzającym, przenosząc ich tysiąclecia wstecz.
Drugim ciekawym muzeum w miejscowości, które opowiada lokalną historię i tradycję wina jest Museo della civiltà del vino Primitivo. W swojej najczystszej postaci primitivo jest produkowane właśnie w Mandurii. Wizyta w obiekcie pozwala nie tylko dowiedzieć się więcej o uprawie winorośli i charakterystyce tego trunku, ale oferuje też jego degustację.
Zwiedzając miejscowość, warto też poznać historię i architekturę Castello Imperiale – zamku o stu komnatach. Albo pochodzić po uliczkach dawnej żydowskiej dzielnicy. Zaraz potem trafia się do wspomnianego już, głównego kościoła w miejscowści – XVI–wiecznej Chiesa Matrice przy Via Marco Gatti 8. Na jego tyłach jest winiarnia Angele’, gdzie podają naprawdę przednie primitivo.
*W poście wykorzystałam fragment przewodnika „Apulia” mojego autorstwa, który ukaże się nakładem Wydawnictwa Pascal.
**Spodobała Ci się Manduria? Poznaj Orię, nie pożałujesz 🙂
Patryk Zieliński
23 lipca 2020 at 11:52 amTrzeba szczerze powiedzieć, że miejscówka bardzo ciekawa. Takie klimatyczne miasta warto odwiedzić!
Kamila
24 lipca 2020 at 6:14 pmUwielbiam takie trochę mniej znane miejscóweczki. I bardzo lubie o nich pisać. Super, że trafiłam. Pozdrawiam 🙂
Barbara
26 grudnia 2020 at 10:18 amCzy mogłaby Pani zaznaczać, czy do opisywanych miejscowości można dotrzeć bez samochodu?. Lubię korzystać z takich wskazówek, i zwiedzać nie te najgłośniejszy miejsca. W ub. roku bylam w Apulii, przeszłam z Otranto do Lago Rosso. Cudne miejsce, piękniejsze w rzeczywistości niż na pocztówkach.
Kamila
26 grudnia 2020 at 1:54 pmDzień dobry! Piękny spacer z Otranto do Lago Rosso 🙂 A widoki w rzeczywistości, to prawda, piękniejsze niż na pocztówkach. Odnośnie miejscowości o której pisałam w tym poście, czyli Mandurii, można tam też dotrzeć autobusem. Jedną ze stron na której jest sporo rozwiązań jeśli chodzi o połączenia autobusowe w Apulii jest np. http://www.cotrap.it . Pozdrawiam serdecznie 🙂
Anna
18 maja 2023 at 2:26 pmprzepiękne miejsce i ciepłe morze Jońskie
Kamila
20 maja 2023 at 11:36 amTo bardzo ciekawa część Apulii. I rzeczywiście Morze Jońskie to jest to! 🙂