Uwielbiam podróże mniej oczywiste. Przypadkowe odkrycia, zaskakujące historie ale też całkiem zwyczajne chwile, które sprawiają, że w każdym nowym miejscu mogę poczuć się jak w domu. Włochy są w tym względzie idealne, bo kto nie chciałby przynajmniej na moment uczynić z wakacyjnej, włoskiej rzeczywistości swoją codzienność? Jaki jest mój przepis, by pokochać Włochy od pierwszego wejrzenia? Oto pięć „zmysłowych” sposobów, do zrealizowania w różnych zakątkach Półwyspu Apenińskiego!
Popatrz na Rzym inaczej
Popatrz na Rzym w sposób mniej ograny. Poznaj topowe szlagiery z nieco innej strony. Bo przyglądanie się rzymskim znanym miejscówkom w taki sam sposób jak robią to wszyscy, czasami nie popłaca. Zwyczajnie nie widać tych miejsc, bo taki wokół tłum. Na szczęście jest na to rada, po prostu wystarczy spojrzeć inaczej.
Weźmy np. taki Kapitol. Jasne, że będąc w Wiecznym Mieście nawet tylko przez jeden dzień, trzeba się tu wdrapać! Przecież właśnie stąd wszystko się zaczęło. Dla mnie najpiękniej (i przede wszystkim najspokojniej) wchodzi się na wzgórze od strony Piazza della Consolazione. Krok za krokiem, centymetr po centymetrze, można cieszyć oczy widokiem otwierającego się naprzeciw Forum Romanum. To wprost idealny początek rzymskiego spaceru: masywne, antyczne kolumny stają się coraz bardziej wyraziste, by w końcu mieć je prawie na wyciągnięcie ręki.
Posłuchaj weneckiej ciszy
W tym głośnym i pełnym turystów miejscu, idź pod prąd i szukaj weneckiej ciszy. W wąskich uliczkach tuż za Fondamenta dei Frari, z daleka od zgiełku Canal Grande, Wenecja zabrzmi zupełnie inaczej. Surrealistycznie. Brak jakichkolwiek dźwięków okazuje się być bardzo głośną muzyką.
Kolejny z napotkanych wybrzuszonych mostków przenosi z gracją – no bo jak inaczej w Wenecji – na malowniczy plac Campo dei Frari. Sporą jego część zajmuje potężna bazylika Santa Maria Gloriosa dei Frari. To piękna świątynia, która gromadzi w swoim wnętrzu sporo arcydzieł: m.in. „Wniebowzięcie” Tycjana z początku XVI w. By móc zachwycić się w pełni jego wielkością, warto przyjść tu rano, kiedy promienie słońca padają na obraz z przodu. Cisza weneckich kościołów też pozostanie na długo w pamięci.
Dotknij Neapol z bliska
Neapol to zupełnie inne Włochy i tak trzeba to miasto potraktować. To niezwykła opowieść, w którą trzeba się dobrze wsłuchać, aby ją zrozumieć.
Neapol trzeba też dotknąć z bliska: poczuć jego niekończące się sprzeczności, które jakimś cudem współgrają idealnie. W tym mieście realia są po prostu inne. Lata temu zdarzyło mi się, że kelner w restauracji przyniósł na tacy telefon, bo dzwonili z recepcji hotelu w którym się zatrzymałam, by zapytać, czy polecone miejsce spełniło oczekiwania. Innym razem, jadąc taksówką, kierowca zauważył na ulicy szwagra, zatrzymał samochód i oznajmił, że musi z nim chwilę porozmawiać. I to była całkiem długa chwila. Również w taksówce, nieopatrznie powiedziałam też kiedyś, że spieszę się na pociąg: nie było czerwonego światła, które zatrzymałoby wtedy taksówkarza…
Ok. 30 km od Neapolu leży Ischia. Wyspa o bujnej roślinności i intensywnych kolorach, otoczona turkusem przejrzystego morza. Nic dziwnego, że – jak mówią lokalne ploteczki – właśnie te okoliczności wybrał Michał Anioł na miejsce tajemnych spotkań z kochanką, czego świadectwem pozostaje do dziś na wyspie wieża Torre di Michelangelo.
Smakuj Sycylię powoli
Miniaturowa Castelmola jest zaczepiona na czubku skały tuż obok dymiącej wciąż od czasu do czasu Etny. Miejscowość jest jedną z tych, w których obejdzie się dwa razy trzy główne uliczki i już. Ale czasami takie właśnie zwiedzanie jest najpiękniejsze. Pozostały czas można spędzić siedząc przy stolikach baru przy głównym tarasie widokowym w miejscowości. Po prostu patrząc w dół na taflę wody i przy okazji smakując powoli miejscowy specjał – wino migdałowe. Tylko tyle i aż tyle. Nie zawsze trzeba wiele, by odkryć, że to właśnie tu i teraz jest to „dolce vita”. Ot, Włochy…
W Castelmola jest słynny bar Turrisi, do którego odwiedzenia zachęcają wszyscy, którzy już go widzieli. Bar ma tradycję, famę i nietuzinkowy wystrój. Więcej nie zdradzę, niech każdy ma swój mały udział w tym owianym tajemnicą odkryciu.
Poczuj Sardynię o zapachu mirtu
Powolne życie ma sens, uczą swoim przykładem Sardyńczycy. Dołączają się do tej opinii też naukowcy, twierdząc, że właśnie na tej włoskiej wyspie o intensywnym zapachu mirtu jest ukryty sekret długowieczności.
Będąc na Sardynii, dobrze jest zapomnieć chociaż na kilka chwil o swoich oczekiwaniach wobec wyspy i dać się ponieść magii lokalnego klimatu. Sardynia oczarowuje (a może też w pewien sposób zaczarowuje) każdego, kto chociaż raz znalazł się na jej gościnnej ziemi.
W końcu ten porzucony dokładnie na środku Morza Śródziemnego niewielki skrawek lądu to skarbnica legend, wśród których wyróżnia się ta najważniejsza – o tym, że wyspa może być mityczną Atlantydą. Trudno się zatem dziwić, że Sardynia to kolebka niezwykłych opowieści, wierzeń, obrzędów i tradycji, które przekazywane są od wieków z pokolenia na pokolenie. By poznać prawdziwą duszę wyspy nie trzeba wiele. Wystarczy tylko chcieć w pełni ją poczuć.
Włochy pokaże Ci także ITAKA*. Poznaj dostępne w tym roku kierunki.
*Tekst sponsorowany
Endriu
5 czerwca 2019 at 3:12 pmWspaniale, szkoda że tak rzadko są wpisy na blogu ostatnio.
Kamila
5 czerwca 2019 at 4:07 pmDzień dobry i dziękuję bardzo! Cieszę się ogromnie, że nawet jeśli mniej często, nadal dostarczam wrażeń 😉 Myślę, że przyjdzie jeszcze czas na częściej. Szczerze w to wierzę! Tymczasem pozdrawiam najserdeczniej 🙂
zosia
25 czerwca 2019 at 4:31 pmAkurat wybieram się w tym roku do Włoch 🙂
Kamila
26 czerwca 2019 at 9:03 amŻyczę pięknych wrażeń, mnóstwa odkryć i powrotów 🙂
maria
4 sierpnia 2019 at 12:28 pmAle fajnie, że akurat tam jadę w ten urlop! Spróbuję spojrzeć z tej strony 🙂
Kamila
4 sierpnia 2019 at 1:40 pmCieszę się i pozdrawiam! Pięknego odpoczynku 🙂
Momenty z Podrózy
4 października 2021 at 11:59 amWenecja jest świetnym miastem. Żadne inne nie działa tak na mnie…
Kamila
4 października 2021 at 12:59 pmJa też mam ogromną słabość do Wenecji. Jak dla mnie niezwykle działa na wyobrażnię 🙂