W Rovereto zatrzymuje się sporo pociągów szybkobieżnych. Szczególnie, jeśli weźmie się pod uwagę niewielkie rozmiary miejscowości. Czytałam gdzieś, że miasto dopłaca by tak było. To całkiem efektywny sposób promocji, jeśli tylko budżet gminny na to pozwala. Bo w ten sposób, cała masa podróżnych udających się koleją z Rzymu we włoskie góry zatrzymuje się najpierw na stacji we Florencji, później w Bolonii, następnie w Weronie i dalej właśnie w Rovereto. I tak oto, ta niewielka miejscowość znajduje się w doborowym towarzystwie słynnych miast Italii.
Dolomity widziane z okien domów |
W Rovereto mieszka niespełna 40 tys. osób. Nurt slowlife nie jest im obcy. Gdy otwierają codziennie drewniane okiennice pastelowych kamieniczek, ich wzrok napotyka jako pierwsze wysokie szczyty Dolomitów, które trwając tu od zarania dziejów, minimalizują znaczenie upływającego czasu.
Rovereto słynie przede wszystkim z dzwonu – Campana dei Caduti (Dzwon Poległych) – symbolu pokoju i braterstwa.
Odlano go w 1924 r., po zakończeniu I wojny światowej, z brązu uzyskanego z dział armatnich kilkunastu państw uczestników konfliktu.
Podczas spaceru po centrum miasteczka, nie umkną uwadze pastelowe fasady miejscowych zabudowań. Kamienice mają najróżniejsze kolory: od żółtego, po bladoróżowy, turkusowy, błękitny i liliowy. Warto dotrzeć na Piazza Cesare Battisti – tuż przy fontannie Neptuna mieści się bar-kawiarnia Bontadi, lokal z tradycjami, słynny z podawanej tutaj wyśmienitej kawy. Wtóruje jej niezwykła różnorodność własnych wyrobów cukierniczych. Poranny lub popołudniowy przystanek w tym miejscu odmieni na lepsze każdy dzień.