Na obrazy Margherity Lipińskiej natrafiałam przez lata w wielu rzymskich galeriach, w eleganckich hotelach w najróżniejszych zakątkach Włoch, na ważnych wernisażach. Rozpoznawałam z daleka te charakterystyczne idealne rysy twarzy antycznych bogów i herosów, które za każdym razem robiły na mnie coraz to większe wrażenie.
Jakiś czas później przeczytałam wywiad z artystką a w nim jej drogę do fascynacji sztuką klasyczną: „We wcześniejszych fazach malarstwa, tematami moich prac były też plany antycznych budowli” – wspominała. „Od nich przechodziłam stopniowo w kierunku dogłębnego poznania kapiteli, kolumn, kariatyd, aż w końcu zajęłam się studiowaniem rzeźby klasycznej. Zafascynowały mnie w niej idealne i harmonijne formy, a przede wszystkim twarz – będąca archetypem uzewnętrznienia duszy…”
![]() |
Twarze – to jeden z częstszych motywów w twórczości Lipińskiej |
Gdy trafiłam do pracowni Margherity Lipińskiej w centrum Rzymu, przekonałam się o sile tej fascynacji. Dostojne głowy antycznych piękności spoglądały na mnie zewsząd. Z wyższych i niższych partii ścian w pomieszczeniach i na korytarzach, z wnęki przy wejściu. Zawieszone jedne na drugich, obok siebie, naprzeciw, z ukosa, przyglądały się sobie, prowadziły niekończące się rozmowy, wypełniając przestrzeń pracowni niczym tłum zebranych gapiów.
![]() |
Obrazy starożytnych herosów sąsiadują ze sobą w pracowni artystki w zupełnej dowolności, często zmieniejąc miejsca. |
Mażena
8 maja 2013 at 8:53 pmCiekawe pomysły i prace. Lubię takie miejsca!