Różnorodność włoska zawsze mnie zachwyca. Różnorodność pod każdym względem: krajobrazowa, kulinarna, zwyczajowa, dialektalna, a także ta – pogodowa. Bo gdy na północy kraju, narciarscy zapaleńcy zaczynają powoli wyciągać spakowany od kilku miesięcy sprzęt, na południu – bywa, że ktoś serwuje sobie ostatnie morskie kąpiele (i wcale nie musi należeć do lokalnego klubu morsa). Tegoroczna aura, chwilowo, jeszcze bardziej miesza szyki i plany, jednak patrząc na kartki z kalendarza utwierdzam się w przekonaniu, że czas już planować jakiś konkretny narciarski wypad. Włochy, ze swoją bogatą i zróżnicowaną ofertą, nadają się do tego doskonale. Chociaż, zapewne, James Bond mocno by tu ze mną polemizował, biorąc pod uwagę, że po szaleńczych pościgach po Wiecznym Mieście, w mającym swoją premierę nie tak dawno „Spectre”, na dalszy ciąg swojej podróży obrał Alpy po stronie austriackiej. Ja pozostaję jednak wierna „białemu szaleństwu” all’italiana. I jak co roku wyszukuję nowinki na włoskich trasach.
W nadchodzącym sezonie, do absolutnych „must” będzie należeć na pewno zainaugurowana 30 maja, po dłuższych pracach modernizacyjnych, nowa i przede wszystkim bardzo nowoczesna kolejka na Mont Blanc, która wspina się z włoskiej miejscowości Courmayeur (położonej na wysokości 1300 m n.p.m.) na Punta Helbronner (3466 m n.p.m.), by następnie (już po stronie francuskiej) dotrzeć w dwóch etapach do Chamonix. Skyway Monte Bianco – bo taką nazwę nosi ta nowa włoska atrakcja turystyczna (notabene, nazwa na pewno spodobałaby się Agentowi 007) – jest jedną z największych inwestycji regionu Dolina Aosty (Valle d’Aosta). Super nowoczesna, obrotowa o 360 stopni kabina – „ochrzczona” też od razu ósmym cudem świata – przejeżdża z gracją pośród najwyższych szczytów i lodowców Europy. Trudno o lepszą zachętę do spędzenia tegorocznego narciarskiego urlopu właśnie we Włoszech. A James Bond miał po prostu pecha, bo Skyway Monte Bianco na pewno wpisałby się idealnie w ducha filmu, dodając „Spectre” jeszcze bardziej niesamowitych ujęć. A Agentowi Jej Królewskiej Mości – tak ukochanych przez niego mocnych wrażeń.