Kto słyszał kiedykolwiek o Lajatico, niech się ujawni w komentarzach. A kto tam był, niech napisze dwa razy 🙂 Oczywiście wyłączam z konkursu miłośników głosu Andrei Bocellego (który urodził się w tej miejscowości), bo oni z pewnością szybko wskażą właściwy punkt na mapie. Ja jeszcze do niedawna, pomimo znajomości repertuaru włoskiego tenora, raczej nie popisałabym się znajomością geografii Toskanii. Dziś już jednak wiem. I nawet zaryzykuję stwierdzenie, że trzeba dotrzeć do Lajatico i do jego Teatru Ciszy (Teatro del Silenzio), by zrozumieć, co tak naprawdę gra w toskańskiej duszy. I niech gromy spadają. Trudno!
Co warto zobaczyć w Toskanii.
Lajatico to jedno z tych miejsc, które zobaczone w jakimś kadrze filmowym, powoduje niepowstrzymywalny okrzyk „muszę tam dotrzeć”. Natychmiast! I trudno nie dołączyć do tego okrzyku, gdy jadąc mniej uczęszczaną toskańską drogą jakich wiele – tu akurat w kierunku Volterry – nagle zza zakrętu wyłania się w szczerym polu niby to współczesny miniaturowy Stonehenge (chociaż tak naprawdę udawany rzymski teatr antyczny), ponad którym wznosi się wykonana z białego marmuru rzeźba wygodnego fotela. I to nie byle jakiego, zarówno ze względu na kunszt artysty, który jest jego autorem (wszak to sam Alessandro Mendini), jak i rozmiarów – bo dzieło ma pięć metrów wysokości.
Tak naprawdę jednak, rozglądając się w poszukiwaniu Teatru Ciszy nie należy sugerować się rzeźbą, bo ta, jak to ma w zwyczaju scenografia teatralna, co jakiś czas się zmienia. Np. w dwa lata po inauguracji teatru, w 2008 r., centrum areny dominował akcent polski – charakterystyczna okaleczona twarz z brązu, będąca dziełem Igora Mitoraja. Zatem będąc w okolicy, trzeba po prostu zaufać intuicji, wsłuchując się w głuchą ciszę toskańskich pagórków, a bywa, że teatr sam nas znajdzie, wychodząc z ukrycia po którymś z kolejnych zakrętów.
I staje się od razu oczywiste, że uczestniczymy w jedynym w swoim rodzaju przedstawieniu, gdzie sztuka i przyroda przeplatają się na zmianę w pierwszo i drugoplanowych rolach.
Teatr Ciszy w Lajatico, autorski projekt najsłynniejszego mieszkańca miejscowości – Andrei Bocellego, jest niezwykły, również przez swoją nazwę, która determinuje charakter jego działalności. W ciągu każdego roku, latem, grane jest tutaj wyłącznie jedno przedstawienie, któremu przygląda się 8 tys. widzów, paraliżujących wcześniej całkowicie lokalny ruch drogowy. To jeden z tych momentów, kiedy chciałoby się być tylko w Lajatico. I nigdzie indziej.
W okolicy można przenocować np. w Tuscany Forever.
Chcesz zobaczyć więcej moich tras po Toskanii? Zapoznaj się z moim toskańskim przewodnikiem.
Co warto zobaczyć w Toskanii
Blog podróżniczy – autostradadelsole.com
Danuta
17 czerwca 2016 at 9:57 amzainspirowałaś mnie, wrzucam na listę wakacyjnych planów!
Kamila
17 czerwca 2016 at 5:11 pmŚwietnie! Polecam z czystym sumieniem 🙂
Anna Grabowska
10 stycznia 2018 at 11:57 pmJak juz stwierdziła. Jest Pani mistrzem pióra, cudownie opisuje Pani wszystkie zskatkin.
Kamila
11 stycznia 2018 at 10:05 amDziękuję serdecznie! I pozdrawiam 🙂